użyteczne właściwości wina

Natalya Melnik: Pij dla zdrowia

O dobroczynnych właściwościach wina wiadomo było od czasów starożytnych. Jak zamienić ten napój w lekarstwo, które zapewnia zarówno korzyści, jak i przyjemność? Natalya Melnik, mistrzyni winiarstwa, opowiedziała o tym naszemu magazynowi.

Dziś temat enoterapii – czyli leczenia winem – jest mało aktualny, ale to nie znaczy, że tej praktyki nie można zastosować?

To, że małe dawki wina można stosować do leczenia razem z naparami ziołowymi, było znane już od czasów starożytnych. Ogólnie są to prawdopodobnie najstarsze leki, jakie istnieją na świecie: nawet Aleksander Wielki był leczony przez swojego lekarza czerwonym winem z dodatkiem ziół. Wiemy też, że w białych wytrawnych winach, dzięki kompleksowi zawartych w nich kwasów organicznych, cholera wibro ginie w ciągu kilku sekund.

Udowodniono naukowo i potwierdzono statystycznie, że mieszkańcy obszarów winiarskich są kilkakrotnie mniej podatni na epidemie, a powodem tego jest wyraźne działanie przeciwdrobnoustrojowe, które występuje, gdy wino miesza się z sokiem żołądkowym.

Dlatego też w czasie epidemii cholery i dżumy, które w średniowieczu niszczyły miasta Europy, kiedy wrzątek nie był jeszcze powszechnie używany, leczono je samym winem.

Wino w starożytności było używane jako lek znieczulający, częściowo uśmierzający ból. Podawano go w ramach przygotowań do zabiegu operacyjnego lub np. W celu ułatwienia powrotu do zdrowia po poważnych chorobach, urazach i kontuzjach.

Ponadto kuracja winem i winogronami jest aktywnym przywracaniem sił. W końcu te produkty zawierają ogromną ilość potasu, magnezu i innych pierwiastków śladowych, które są niezwykle korzystne dla organizmu.

W czasach radzieckich enoterapia, jako gałąź medycyny klinicznej, była dość poważnie badana. W szczególności kwestie możliwości leczenia winem zostały zbadane przez profesora Nikołaja Prostoserdowa, który napisał szereg książek na ten temat. A my w Mołdawii, w Kamence, mieliśmy sanatorium, które specjalizowało się w leczeniu schorzeń neurologicznych, chorób przewodu pokarmowego z winogronami i winem.

Umiarkowane dawki alkoholu w połączeniu z intensywną psychoterapią to doskonała metoda zarówno na leczenie tak powszechnej choroby jak depresja, jak i na łagodzenie zmęczenia psychicznego po długotrwałej pracy. Ale oczywiście pod ścisłym nadzorem specjalisty.

Obecnie mamy wyciszone korzyści płynące z enoterapii, ale są miejsca na świecie, w których terapia winem jest rozwijana i umieszczana na bazie naukowej i przemysłowej.

Na przykład we Francji, w regionie Bordeaux, działa cały instytut badawczy zajmujący się zagadnieniami kosmetologii z wykorzystaniem produktów winiarstwa i uprawy winorośli. To nie tylko masaże ciepłymi pestkami winogron, nie tylko z użyciem oleju winogronowego, ale cała gama zabiegów opartych na osiągnięciach naukowych.

Jakie są te zmiany?

Wśród gwiazd i kobiet świata, które dbają o swój wygląd, modne jest obecnie stosowanie produktów pielęgnacyjnych zawierających resweratrol. Substancja ta została wyizolowana z czerwonych winogron.

Resweratrol to bardzo silny przeciwutleniacz, który odpowiada za hamowanie procesu starzenia się komórek – czyli działa na poziomie DNA. W ostatnich latach bardzo modne jest dodawanie go do najbardziej zaawansowanych i najdroższych kremów, maseczek pielęgnacyjnych do twarzy i ciała.

Nauka poszła jednak dalej i związek resweratrolu jest obecnie stosowany w postaci tabletek, aby pomóc chronić całe ciało. Możesz oczywiście wziąć te drogie tabletki lub zastąpić je naturalnym winem.

Masz absolutną rację! Przy okazji chciałbym zaznaczyć, że jednym z pierwszych na świecie, który zajmował się problematyką resweratrolu ponad 20 lat temu był nasz rodak, akademik Boris Gaina. Mamy więc naprawdę ogromną przewagę nad wieloma innymi krajami, po prostu musimy mądrze wykorzystać tę przewagę.

Jeśli mówimy o umiarkowanym spożyciu wina, to przede wszystkim dla zachowania zdrowia można używać wysokiej jakości win czerwonych.

Jest takie ciekawe powiedzenie: wino to przyjemność dla wszystkich zmysłów. I rzeczywiście, w grę wchodzi wszystko: smak, zapach, wzrok, a nawet słuch. W końcu wino wlewa się z beczki do dzbanka lub wlewa do kieliszka, to śpiewa! Jak ptak – wiosenna piosenka.

Zwykle narkotyki są gorzkie i ciężkie, powodując skutki uboczne. I tu – boska decyzja, kiedy lekarstwo to przyjemność. Ale ważne jest, aby pamiętać, że potrzebujesz miarki!

Porozmawiajmy o dawkach. Co powinno być, aby nie zmienić leku w jego przeciwieństwo?

Istnieje tak zwany francuski paradoks. Kuchnia francuska należy do najgrubszych na świecie: sosów tłustych jest dużo, czy np. Słynna zupa ogonowa jest dość ciężka. Jednocześnie Francuzi zajmują jedno z ostatnich miejsc na świecie pod względem liczby zgonów z powodu chorób układu krążenia.

Jedną z wersji, dla których tak się dzieje, jest spożycie niewielkiej ilości wytrawnego wina podczas obiadu, najczęściej czerwonego. Wino obniża poziom cholesterolu we krwi. Dawka jest mierzona w absolutnym alkoholu i wynosi 60 lub 45 miligramów absolutnego alkoholu dziennie.

W popularnym języku to tylko kieliszek wina o pojemności 150-200 mililitrów. Oznacza to, że jedną szklankę rozciągamy przez cały dzień przy codziennym posiłku lub wieczorem przyjmujemy jako środek relaksujący.

Ponadto wino ma również właściwości rozszerzające naczynia krwionośne, więc osoby cierpiące na dystonię sercowo-naczyniową mogą odczuwać jego pozytywne skutki.

We Francji istnieje nawet i jest aktywnie wykorzystywany tak zwany stół Eilo, który zawiera instrukcje przyjmowania wina na różne choroby.

Ale cały czas mówimy o winach wytrawnych, są też wina smakowe. Powstają na bazie wytrawnego wina w połączeniu z innymi składnikami – naparami ziołowymi. Takie wina znane są od czasów Kleopatry i rzymskich patrycjuszy.

W starożytnym Rzymie podczas długich uczt, podczas których podawano pieczonego byka lub dzika, uczty odpoczywały, a uczty te trwały tygodniami. Nie można było opuścić ani odmówić żadnego dania.

Aby ułatwić tę mękę, pili wina z naparami gorzkich ziół – na przykład piołun. Stymuluje to perystaltykę jelit, znacznie poprawia się trawienie, osoba czuje się lepiej i może dalej ucztować.

Oczywiście od tego czasu technologia produkcji takich win uległa poprawie, ale zasada pozostała ta sama. Czyli jest to wytrawne wino przetworzone w określony sposób, do którego wprowadzane są naturalne napary aromatycznych ziół w postaci kompozycji i aromatycznych bukietów.

„Jerez to osobny wiersz, osobna karta w historii winiarstwa, w której przeplata się wiele tajemnic i legend”.

Na przykład nasz słynny „Bukiet Mołdawii” zawiera 26-29 aromatycznych ziół. Są to napary alkoholowe z rumianku, złotego korzenia, eleutherococcus, mandżurskich aralii, dziurawca i wielu innych.

Wina smakowe są doskonałymi środkami pobudzającymi trawienie. To klasyczne aperitify, które zwiększają apetyt. Niewielka ilość takiego wina jest pokazywana osobom, które są w trakcie aktywnego powrotu do zdrowia po operacji, osobom, które przeszły choroby układu oddechowego, lub tym, którzy mają słaby przewód pokarmowy.

Na przykład 50-60 ml wina smakowego z kostkami lodu, z jedną oliwką lub zmieszane w proporcji 50/50 z sokiem pomarańczowym lub wodą mineralną to napój, który latem doskonale gasi pragnienie, ma łagodne właściwości moczopędne, podnoszące na duchu, i działa relaksująco.

Ale oprócz win są też balsamy. Ten sam „Kosmiczny Balsam” jest doskonałym lekarstwem na grypę, przeziębienia i tylko na hipotermię.

Powstał w 1976 roku na polecenie TsKBEM (obecnie SP Korolev Rocket and Space Corporation Energia) przy współudziale V.I. Yu.A. Gagarin.

Balsam ma działanie tonizujące, przeciwutleniające, za sprawą zawartych w nim naparów z aronii, dzikiej róży, orzecha włoskiego, arniki, piołunu, leuzea, eleutherococcus, dziurawca, omanu. Goździki, cynamon, słodkie migdały, kolendra, płatki róż nadają napojowi wyjątkowej pikanterii.

Balsam ma zbawienny wpływ na układ odpornościowy, działa tonizująco. Jej oryginalny smak przejawia się dodawanym do herbaty, kawy, napojów bezalkoholowych i innych napojów.

Nawiasem mówiąc, nazwa balsamu nie jest przypadkowa – jest naprawdę akceptowana przez astronautów i okrętów podwodnych. Ponadto nurkowie używają również suchego czerwonego kabernetu i cahors, aby złagodzić zatrucie.

„Podczas epidemii cholery i dżumy, które w średniowieczu niszczyły miasta Europy, kiedy wrzątek nie był jeszcze powszechnie używany, leczono ich samym winem”.

Cahors wymaga osobnej dyskusji, ponieważ mamy słynne Cahors w Mołdawii, zwłaszcza z regionów południowych. Dzięki specjalnej technologii produkcji w tym winie całkowicie zakonserwowane są bioflawonoidy – użyteczne substancje nieodłącznie związane z winami czerwonymi.

Za pomocą Cahors człowiek otrzymuje kompleks substancji wspomagających zdrowie. Cahory są stosowane w najcięższych przypadkach – jako przywracanie zdrowia i obniżanie poziomu życiowej aktywności patogennej mikroflory, a także jako pomoc w chorobach gruźlicy, w leczeniu zapalenia otrzewnej, w radioterapii, po skomplikowanych operacjach. Zawarty w nich kompleks fruktozy i glukozy dodaje organizmowi siły i energii.

Osobnym wierszem, osobną kartą w historii winiarstwa, na której przeplata się wiele tajemnic i legend, jest sherry.

Jest to wino, które powstaje na bazie niektórych win wytrawnych, a substancją, z której powstaje sherry, jest flora (film) tzw. Drożdży sherry, które wytwarzają elementy serii penicylin.

Bakteriolog i twórca penicyliny Alexander Fleming powiedział podczas swojego pobytu w Hiszpanii: „Jeśli penicylina może leczyć chorych, to hiszpańska sherry może przywrócić zmarłym życie”.

Suszone wiśnie mają bardzo silne działanie dezynfekujące. Na przykład na ból gardła, choroby przewodu pokarmowego, przy ranach można stosować sherry. Oczywiście nie ma tak silnego działania jak antybiotyki, ale przy łagodnych katarach lub jako profilaktyka przeziębienia z hipotermią jest bardzo odpowiedni. Sherry jest również używana w przypadku utraty siły.

Tak, pamiętam, uderzyło mnie to – w opowiadaniu Kuprina „Dziewczyna i słoń” mała Nadenka dostała kieliszek sherry podczas choroby. Inne pytanie. Czy to prawda, że ​​wina czerwone należy pić w tych miesiącach, w których występują litery „r”, czyli od września do kwietnia, a białe – w których tej litery nie ma, czyli od maja do sierpnia. Dlaczego?

To taka ludowa mądrość, tradycja, wiara, stara tajemnica przekazywana z ust do ust. To taka niepisana zasada, w której jest trochę prawdy. Miesiące letnie, których nazwy nie mają litery „p”, są gorące i o tej porze oczywiście lepiej pić wytrawne, jasnobiałe, które gasi pragnienie i lekko tonizuje wodą lub kostką lodu .

W chłodniejsze miesiące lepiej pić czerwone wino, ponieważ zwiększa ton, rozgrzewa.

Triumfalny marsz win jako napojów leczniczych i prozdrowotnych już się rozpoczął. Myślę, że w najbliższych latach usłyszymy o wielu opracowaniach naukowych opartych na obróbce wina i winogron. To obiecujące, a my, jako kraj produkujący wino, mamy ogromną przewagę, którą należy wykorzystać.

Anna Kowalczyk

Edytor serwisu

Rate author